31 marca 2013

Kuźnia Przeznaczenia: Rozdział 2

Sorki, że tak długo nie dodawałem rozdziału, ale chory jestem i nie mam siły nawet siedzieć, a co dopiero wrzucać notek.
Rozdział 2 dodaję dziś, mam nadzieję, ze wam się spodoba, choć i tak nie piszę najlepiej.
Dobra, nie będę was już tutaj męczył.
Miłego czytania
Ps. Ładną zimę mamy tej wiosny, nieprawdaż ?
________________________________________________________________________
Wszyscy zaszokowani wpatrywali się w miecz. Naruto również był zaskoczony, jednak nie pokazywał tego po sobie. Raikage przeniósł wzrok na jego twarz i uśmiechnął się.


  Wszyscy wyjść ! Poza tobą, Naruto

  Hai !

  Tak jak podejrzewałem, prawdopodobnie szkolili cię Itachi Uchiha i Kisame ?

  Tak – wyznał – Dopóki byłem ich uczniem, nic mi nie groziło, jednak później, musieli mnie zaatakować z pełną siłą, poprzez znak zaprzysiężenia Akatsuki – kłamał jak z nut – Skąd wiedziałeś ?

  Tylko On wiedział, gdzie jest ta kuźnia – wyjaśnił – Twoje oczy też są bardzo przenikliwe... nieludzkie...

  Jestem nosi...

  Nie chodzi o to... Itachi obdarował cię częścią siebie, jednak nie potrafisz tego używać, prawda ?

  Hm, jesteś inteligentniejszy, niż na to wygląda

  Moje obawy się potwierdzają – westchnął – Mają już pięć demonów, Itachi widząc to, chciał wyszkolić Mistrza, aby umiał się obronić przed Akatsuki...

  Dokładnie – zgodził się – Kisame szkolił mnie w walce bronią, w taijutsu i ninjutsu wody zaś Itachi szkolił mnie w ninjutsu, ninjutsu ognia, błyskawicy i wiatru, jednak jak powszechnie wiadomo, nie jestem niepokonany...

  Musisz opanować Sharingan i Depore, wtedy dasz radę przeciwstawić się Akatsuki... Powiedz Sarin, że ją wybrałem, jesteś słaby w Genjutsu, będzie mogła cię uspokoić, jak zajdzie taka potrzeba

  Dobra

  Naruto, jutro chcę cię widzieć na polu treningowym numer dwa, o godzinie 10, zmierzysz się ze mną w walce, a teraz rozejść się... eee... jeszcze jedno

  He ?

  Masz jakieś ciuchy na zmianę ?

  Człowieku, wszystko mi Itachi zapierniczył, a dokładnie spalił...

  Dobra, łap – rzucił mu sakiewkę – To na ciuchy i na coś do jedzenia...

  Raikage, z całym szacunkiem, ale to syn Minato – powiedział Toshiro zza okna – I mój bratanek 

  W sumie masz rację – rzucił mu drugą sakiewkę – kup sobie jakieś ciuchy, resztę możesz wydać na jedzenie

  Dzięki, no to Sayonara, słoneczny zadku !
BUM !
Krzesło przebiło się przez ścianę.

  Nazwij mnie tak jeszcze raz, a skończysz jako trup !

  Polecam się na przyszłość ! – odkrzyknął – Niech słońce zawsze nad tobą wschodzi !

  Naruto....
Więcej już nie usłyszeli, bo biurko wyleciało przez ścianę.

Rezydencja klanu Koichi była naprawdę imponująca, na miarę rezydencji klanu Hyuuga. Kiedy weszli do środka napotkali zdziwione spojrzenia dwóch osób.

  Cześć mamo, cześć tato – przywitała się Sarin – Jak tam żyjecie ? Misja wykonana, znajdzie się pokój dla Naruto, z rozkazu Raikage ?

  Pokój się znajdzie – zgodził się ojciec, patrząc na niego podejrzliwie, jednak on miał to wszystko głęboko w dupie – Naruto, czyż nie ?

  Hai – zgodził się

  Zjesz coś ?

  Hmm... nie chciał bym Państwa obrażać ale... czy jest gdzieś w tej wiosce budka z ramen ?
Tamci popatrzyli się po sobie zaskoczeni.

  Nie dziwcie się tak – zaśmiała się Sarin – To NAMIKAZE

  I wszystko jasne, ten mały bar ramenu wzbogaci się o kolejne miliony...

  Jasne, jak wyjdziesz, idź w lewo, trafisz tam w mgnieniu oka

  Dziękuję – kiedy to powiedział, po prostu zniknął

Trójka osób z klanu Koichi siedziała właśnie w kuchni pijąc herbatę. Ojciec jak zwykle musiał wszystko wiedzieć odnośnie blondyna.

  Dlaczego Raikage przysłał go do naszego domu ?

  Z tego powodu, że jesteśmy mistrzami genjutsu, a to jego słaba strona, dodatkowo jest bardzo ważny dla Raikage, z tego co widzę...

  Ważny ?

  Wydaje mi się, że przez to, że Raikage kiedyś został przez niego uratowany, ma on u niego dług który będzie chciał spłacić za wszelką cenę, do tego, jest powiernikiem Depore

  Depore ?

  Krwawe Ostrze – powiedziała – Zmiennokształtny Miecz Depore... nie rozwinął jeszcze w pełni swoich umiejętności we władaniu nim...

  W takim razie, już rozumiem dlaczego Raikage tak na nim zależy, hm

  To o Depore prawdopodobnie będzie objęte tajemnicą – westchnęła dziewczyna

  Tylko stare klany znają prawdę – przypomniał ojciec – Ludzie spoza klanów, już nie, dlatego nawet jak informacja wycieknie, nikt nie domyśli się o co chodzi

Naruto i  Toshiro ścigali się w jedzeniu Ramen. Obaj byli zaprawieni w boju, więc obok każdego z nich stała sterta miseczek.

  Dość ! – westchnęli, obaj padli po dwudziestej misce – Dobry jesteś

  W końcu, mam to po rodzinie

  W sumie racja – stwierdził – Odpocznij dzisiaj, nasz Kage to nie jest słabeuszem

  Wiem, dlatego już się nie mogę doczekać – oczy zaświeciły mu się z podniecenia – Spadam już ! A i jeszcze jedno... jak można szybko kasę zarobić ?

  Jak zdasz pomyślnie test Raikage, to bardzo szybko się wzbogacisz, szuka doskonałych ludzi do misji, a nasze misje, są najlepiej opłacanymi...

  Super – ucieszył się – To do zobaczenia jutro !

Kiedy Naruto wrócił do posiadłości, jego „opiekunki” już nie było. Jeden z członków klanu zaprowadził go do pokoju i zameldował mu, że od tej pory będzie to jego pokój. Uzumaki od razu wpadł na pomysł, jak spędzić wolny czas.

  Jak to robił Itachi ? Skoncentrować się... koncentracja... koncentracja... – po dziesięciu minutach zaczął się śmiać – Koncentracja i Chakra... powoli wpuszczać energię do oczu i rozprowadzać ja delikatnie i subtelnie, aktywacja Sharingana powinna zająć trochę czasu
Powoli chakra przepływała przez niego. Nie wiedział ile czasu siedział. Energia wokół niego cały czas była gęsta i potężna. Ręka i oczy zaczęły go piec, jednak nie przerywał przepływu chakry. Moc krążyła w jego ciele szybciej i szybciej, aż w końcu...

  Sharingan Depore ! – w jego oczach pojawiło się nie co innego jak Mangekyo Sharingan... taki, jakim posługiwał się Itachi – Wow, niezłe ! Widzę chakre... hm... nie zaszkodzi mi potrenować przed jutrzejszym dniem...

W czasie kiedy Naruto biegł na pole treningowe, w domu Rei trwała właśnie impreza, na której była spora część młodzieży wioski.

  Sarin... właśnie, czemu nie przyprowadziłaś tutaj tego nowego ?

  Polazł gdzieś i nie mogłam go znaleźć – stwierdziła, były już lekko podpite – A co ?

  Trzeba go wkręcić w nasze towarzystwo..

  Pewnie !

  Wiem ! Chcecie go zobaczyć, to przyjdźcie jutro na pole treningowe numer dwa... o godzinie dziesiątej ! Toshiro sensei podsłuchał rozmowę Raikage w gabinecie i stwierdził, że my, jako drużyna musimy tam być, a że wy przyjdziecie, to już nie jego sprawa

  Dobra, ale będziemy musieli mniej wypić

  Chować połowę zapasów – wydarła się organizatorka imprezy – Chcę zobaczyć tego nowego w akcji...

Naruto obudził się o godzinie dziewiątej, odświeżył się szybko i założył nowy strój do walki, czyli czarne spodnie shinobi, czarny podkoszulek bez rękawów. Zapakował kilka kunai i shurikenów, na wszelki wypadek, przewiesił Depore przez plecy. Wygodniej się czuł, kiedy jego nowa broń była na miejscu i ruszył spokojnym krokiem przed siebie.
Kiedy wszedł na pole, doznał szoku, pośrodku stał Kage, a dookoła pola było ponad dwadzieścia osób, głównie młodzi.

  Nareszcie jesteś ! – wydarł się, a wszystkie głowy skierowały się w jego stronę – Jak widzisz, informacja o naszej walce się rozprzestrzeniła dosyć szybko

  Ta, właśnie widzę – zdjął miecz z pleców i postawił go na ziemi – To co, zaczynamy ?
Dookoła rozległy się szepty „to on zamierza tym walczyć ?!”

  Dobrze, ale powiedz mi jedno, na co mam być przygotowany ?

  Na... – zamknął oczy i wpuścił do nich Chakrę – Porażkę
Kiedy je otworzył zabłysnął w nich Sharingan czwartego stopnia. Raikage od razu zrozumiał, że to nie przelewki i zaatakował ostrzami błyskawic. Uzumaki jedną ręką złożył kilka znaków i strzelił w niego wielką kulą ognia. Następnie odbił się od ziemi i z wyskoku zastosował technikę wiatru, która spowodowała w ziemi spore wgniecenie. Kage odskoczył i popatrzył na niego z zaciekawieniem.

  Czuję się dziwnie, kiedy ty masz broń, a ja nie...

  W takim razie bądźmy uczciwi... Zmiennokształtny Miecz Depore, Mroczny Pazur, forma ostateczna aktywacja ! – jego ciało spowiła zbroja a oczy zabłysły niebezpiecznie

  Hmm... w takim razie ja też zaatakuję moją ostateczną techniką – Zbroja Błyskawic !
Wiadomo, że tego typu zbroja służy zarówno do obrony, jak i do ataku. Zaczęła się wymiana ciosów. Obserwatorzy widzieli tylko smugi światła i słyszeli potężne uderzenia. Po chwili ukazały im się dwie postacie. Naruto tylko sapał, zaś Raikage był do tego poobijany.

  Dzięki za tą technikę, będzie to wspaniała zabawka – wyjaśnił – Ale pora to kończyć... DZIAŁO DEPORE !
Jego zbroja zmieniła się na wyrzutnię która, zmiotła Kage z powierzchni ziemi.  Tak przynajmniej mogło by się wydawać. Ten złapał go za nogę i wciągnął pod ziemię.

  Jesteś silny, dzieciaku, ale brak ci doświadczenia...

  No co ty nie powiesz ? – zapytał, zeskakując z drzewa, a głowa, która wystawała z ziemi uśmiechnęła się wrednie i zniknęła

  Klon ?

  Hai – stanął naprzeciwko niego – Teraz to zakończę... Amaterasu !
Dookoła niego pojawił się silny płomień, który uformował klatkę...

  Z tej klatki nie można wyjść – wyjaśnił – To płomienie nie do ugaszenia

  Coś mi się wydaje, że nie pokazałeś jeszcze wszystkiego... Twoi byli sensei odwalili kawał dobrej roboty, nie miałem z tobą szans – przyznał, po czym również zniknął – Żartuję

  Wiem – z lasu wyskoczyła setka Uzumakich – Zgadnij który z nas jest prawdziwy

  O kurwa... – westchnął – Dobra, twoje umiejętności są równe moim, więc chodź za mną
Kiedy troszeczkę się oddalili niebieskooki popatrzył na niego z wrednym uśmiechem godnym napalonego Kisame.

  Twoje umiejętności są równe moim ?

  Nie mogę się przyznać przed całą brygadą dzieciaków, że jesteś ode mnie silniejszy, to by mnie zniszczyło !
Radosny śmiech rozniósł się dookoła.

W gabinecie, w obecności starszyzny wioski, Kage wręczył Naruto Kamizelkę Junina i opaskę Kumo.

  Naruto Namikaze Uzumaki, od teraz stałeś się pełnoprawnym Juninem Wioski Ukrytej w Chmurach, uprzedzając twoje pytanie, nie nie dostaniesz drużyny, więc znaj moją łaskę, kolejna sprawa, Toshiro mówił mi, że marudzisz mu, odnośnie misji, mam dla ciebie misję, będziesz eskortował Księżniczkę Yuan do Krainy Jezior, ostrzegam jednak, jest ona nadzwyczaj piękna i inteligentna...

  Człowieku, nie jedną taką widziałem, jestem odporny na to wszystko – zaśmiał się – To kiedy mam wyruszać ?

  Prześpij się, dziś wieczorem ruszysz do miejsca spotkania, czyli do Wioski Tysiąca Kwiatów, znajdującej się trzy godziny drogi od naszej

  Ile za to ?

  Będziesz w stanie kupić sobie dom i meble do tego, ostrzegam jednak, wiozą oni bardzo ważny artefakt, Kryształ Króla Demona, pierwszego władcy Krainy Jezior, Akatsuki będzie chciało ten kryształ, moc w nim zawarta dorównuje Kyuubiemu, więc będą w stanie doprowadzić wtedy swój plan do końca...

  Co ty masz z tym „ostrzegam jednak” ?

  Nie mam pojęcia, staw się dziś o osiemnastej w moim gabinecie, podam ci współrzędne

  Dobra – uśmiechnął się – W takim razie, dobranoc !

Wpadł do swojego pokoju, niepostrzeżenie, zapakował najpotrzebniejsze rzeczy do zwojów, w tym rozłożony namiot i bariery ochronne. Wsadził te zwoje do kieszonek w kamizelce junina, po czym przewiesił ją przez miecz i padł na łóżko. Zasnął.
Pies... wół... baran... królik...żółw...
Hiraishin no jutsu !
Obudził się zdyszany, wpół do szóstej. Umył się szybko, zabrał rzeczy, przewiesił miecz przez plecy i wystrzelił jak z procy, zostawiając uprzednio karteczkę „na misji”.
Kiedy wparował do gabinetu Raikage wybiła godzina szósta. Odetchnął z ulgą.

  Niezłe wyczucie czasu... a więc... Wioska tysiąca kwiatów jest na północ od nas. Powinieneś tam dotrzeć przed 21, jeżeli będziesz miał dobre tempo – wyjaśnił – To jest kasa na nocleg tam, który nie jest wcale taki tani, to jedna z najdroższych i najładniejszych wiosek... Masz, na wszelki wypadek, mapa – podał mu wymieniony przedmiot – A teraz spadaj i spisz się dobrze !

  Jasna sprawa, się wie ! – wyszczerzył się i wybiegł z pomieszczenia
Kiedy dotarł do bramy, strażnicy podejrzliwie przeczytali dokument, popatrzyli na niego z niedowierzaniem i przepuścili. Ten jak gdyby nigdy nic, po prostu uśmiechnął się do nich i wyszedł.




 

 

10 komentarzy:

  1. Skoro jesteś chory to nie będę zrzędził na temat tego ile to trzeba było czekać. Co do zimy, to rzeczywiście śnieg ładnie za oknem pada. Jak się wykurujesz to wrzucaj next'a, bo przybliża mnie to do przeczytania bodajże czwartej notki, na którą czekam prawie rok. Dobra przesadziłem 9 miechów.
    Czekam na next'a.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział^^ Jestem skłonna wybaczyć Ci tak długą przerwę skoro byłeś chory xD Czekam na kolejną notkę, która, mam nadzieję, szybko się pojawi ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział, czekan na next. Zdrowiej szybko. Pozdrawiam i życzę weny.
    Vlad.

    OdpowiedzUsuń
  4. rozdział... lepszy od poprzedniego. czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś ten rozdział bardziej mi się podobał od poprzedniego. Pewnie dlatego, że był ciekawszy przynajmniej tak mi się wydaje. Uuu...ładna, inteligentna księżniczka? ]: ) No nie wiem czego się spodziewać. Pewnie na początku ta dziewczyna będzie zachowywać się jak suka, a później się otworzy czy coś. W sumie to... może być znów na opak, albo całkiem inaczej. Ten...no...kamień czy coś, to pewnie zgubi, albo na chwilę Naruto straci czujność i go ukradną. Choć tego też nie jestem pewna... a może tej księżniczce coś się stanie? Eh, pisz szybko bo chcę wiedzieć !>.<"

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebiście klonie dawaj szybko next!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Znakomita notka, masz talent;)
    A tak pozatym to zycze powrotu do zdrowia;)
    Pzdr

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam,
    rozdział bardzo mi się podobał, ta walka między Naruto, a Reikage wspaniała. Od razu wiedział, że Naru był szkolony przez Kisame i Itachiego.. Chociaż zastanawia mnie dlaczego nie zamieszkał ze swoim wujkiem... Pierwsza misja i już dość poważna, ciekawe kogo spotka na swojej drodze z Akatsuki, bo spotka to pewne...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak dla mnie... już lepszy był poprzedni rozdział. Trochę tu wszystko pogmatwane, eh...

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak mam być szczery, to wszystko tutaj jest pogmatwane. Obiecuję ci, będzie jeszcze gorzej, w końcu to opo ma już trochę czasu, a ja, pomimo tego, że bloguję już od prawie sześciu dalej się uczę, bo pisanie nie jest jak widać moją mocną stroną.
    Ukochany Wujaszek
    Seth

    OdpowiedzUsuń