Słońce powoli zaczęło unosić się ku górze, rozpędzając mrok nocy. Neagi wstała z łóżka, wykonała poranne czynności i zaczęła robić śniadanie dla swoich koleżanek. Te zeszły dwadzieścia minut później, zaspane, usiadły do stołu, zjadły, podziękowały i starały się nie zasnąć na siedząco.
–
Co wam się stało ?
–
Nic, za późno spać poszłyśmy
–
Dziewczyny, ja idę na spacer, z Inari – powiedziała – Nie rozwalcie tego domu !
–
Jasna sprawa !
–
Pa !
Wyszła na zewnątrz i ruszyła w kierunku zachodniej bramy wioski. Przy bramie stała medyczna ninja, z którą się umówiła.
Wyszła na zewnątrz i ruszyła w kierunku zachodniej bramy wioski. Przy bramie stała medyczna ninja, z którą się umówiła.
–
Hej, jak tam ? – zapytała Renshi
–
Dobrze – odpowiedziała smętnie
–
To gdzie idziemy ?
–
Oprowadzę cię po ładnych miejscach tuż przy wiosce – wyjaśniła – Chodź za mną
Spacerowały już cztery godziny, rozmawiając przy tym. Jednak tak wspaniała atmosfera nie mogła trwać długo.
Spacerowały już cztery godziny, rozmawiając przy tym. Jednak tak wspaniała atmosfera nie mogła trwać długo.
–
Wreszcie cię odnalazłem – odezwał się jakiś głos – Myślałaś, że tak po prostu ukryjesz się przede mną, moja księżniczko ?
Odwróciła się szybko, z przerażeniem w oczach. Kawałek przed nią stał białowłosy chłopak o złotych oczach.
Odwróciła się szybko, z przerażeniem w oczach. Kawałek przed nią stał białowłosy chłopak o złotych oczach.
–
Hoshi ! – warknęła – Nie zbliżaj się do mnie !
–
Bo co mi zrobisz ? Będziesz moja... zapamiętaj to sobie, teraz odbiorę to, co mi się należy...
Rozpłynął się pojawiając przed nią, z zamiarem uchwycenia jej w ramiona, jednakże przeszkodziły mu czyjeś silne ręce. Wściekły chłopak spojrzał przeszkodzie w oczy i odskoczył od niego z przerażeniem.
Rozpłynął się pojawiając przed nią, z zamiarem uchwycenia jej w ramiona, jednakże przeszkodziły mu czyjeś silne ręce. Wściekły chłopak spojrzał przeszkodzie w oczy i odskoczył od niego z przerażeniem.
–
Czarny Mędrzec – wypowiedział nienawistnie – Co ty tutaj robisz ?!
–
Stoję, nie widać ?
–
Odsuń się od niej !
–
Nie
–
Powiedziałem odsuń się od niej – białowłosy zaczynał powoli tracić kontrolę nad sobą, ale nie atakował
Naruto wyglądał jak obraz nędzy i rozpaczy, był półnagi, miał tylko spodenki szpitalne na sobie, a przez plecy przewieszone dwa miecze.
Naruto wyglądał jak obraz nędzy i rozpaczy, był półnagi, miał tylko spodenki szpitalne na sobie, a przez plecy przewieszone dwa miecze.
–
Jesteś ledwo żywy – zaczął się z niego nabijać, chcąc osłabić jego pewność siebie – Odsuń się od niej, to cię oszczędzę
–
Ja jestem ledwo żywy – odparł – Ale moi przyjaciele, nie
W tym momencie po jego obu stronach pojawiły się dwa zwierzęta. Lis z dziewięcioma ogonami pojawił się w płomieniach, zaś Pantera wyłoniła się z mroku.
W tym momencie po jego obu stronach pojawiły się dwa zwierzęta. Lis z dziewięcioma ogonami pojawił się w płomieniach, zaś Pantera wyłoniła się z mroku.
–
Kyuubi i Kodai są chętni do walki – zasugerował – Co ty na to ?
–
Jeszcze się spotkamy – warknął
–
Mam taką nadzieję – odpowiedział mu, po czym złapał się za brzuch i opadł na jedno kolano, jego wszystkie mięśnie były napięte do granic możliwości, dziewczyny skoczyły, żeby mu pomóc, on jednak tylko uśmiechnął się – Nic mi nie jest
–
Chrzani – stwierdził Kurama – Jest ledwo żywy, nie powinien ruszać się z łóżka, przez najbliższy tydzień, zalecam mu odpoczynek, później może wrócić do normy.
–
Kurama, spokojnie, nic mi nie jest, dam radę samemu egzystować
–
NIE ! – wydarł się – Kiedy pozostawiłem cię bez opieki, o mało się nie zabiłeś, gdyby nie to, że wróciłem gryzł byś ziemię, przejąłeś ode mnie moc mędrca, część mojej, ale nadal nie potrafisz się regenerować !
Blondyn popatrzył się na niego z wyrzutem.
Blondyn popatrzył się na niego z wyrzutem.
–
Ej ! Co ja jestem ?
–
Wieczne dziecko !
–
Masz z tym jakiś problem ?
–
Nie, lubię cię takiego jakim jesteś ! – wypalił – Ale i tak mnie wnerwiasz !
–
Cała przyjemność po mojej stronie – odpowiedział, spróbował się podnieść, ale znów upadł na kolana, z pomocą przyszedł mu Kurama, biorąc go na swój grzbiet i przenosząc ich wszystkich do domu blondyna
–
Neagi, zostawiam go pod twoją opieką – mruknął Lis – Tylko ty potrafisz go zmusić do czegokolwiek, nie wiem, masz taki jakiś dar
–
Dobra, zajmę się nim – uśmiechnęła się delikatnie do rozmówcy
–
Dziękuję ci
Lis zniknął.
Lis zniknął.
–
Inari, pomóż mi – mówiąc to złapała go pod ramię – Do jego pokoju
–
Hai ! – wzięła go pod drugie ramię – Sensei, nie waż się nawet protestować, gadać, że sam dasz radę iść i tak dalej, dwa lata walczyłam z tobą ramie w ramie, nauczyłam się o tobie sporo, w tym momencie, skłamał byś
–
Wcale nie ! – próbował się wywinąć
–
Kłamiesz jak najęty
Przez resztę drogi do pokoju się nie odzywał. Tak kulturalnie się obraził. Dziewczyny, trzeba było przyznać, miały z niego niezły ubaw. Wprowadziły go do pomieszczenia zawalonego zwojami, książkami, kartkami i innymi takimi. O dziwo nie było tutaj ani odrobinki kurzu.
Przez resztę drogi do pokoju się nie odzywał. Tak kulturalnie się obraził. Dziewczyny, trzeba było przyznać, miały z niego niezły ubaw. Wprowadziły go do pomieszczenia zawalonego zwojami, książkami, kartkami i innymi takimi. O dziwo nie było tutaj ani odrobinki kurzu.
–
Do łóżka, już ! – rozkazała Renshi
–
Ok, ok ! – stęknął zawiedziony, wpakował się do łóżka, przykrył kołdrą i udał, że kładzie się spać, poczekał aż dziewczyna wyjdzie i zamknie drzwi, po czym uruchamiając swoje Kekei Genkai sprawdził, czy nie czai się pod drzwiami. Siedziała na dole w kuchni razem z jakimiś dziewczynami. Uruchomił zwierzęcy słuch i dowiedział się, że wychodzą wszystkie z domu, zostawiając go samego.
Kiedy wyszły, była godzina szesnasta. Dlatego Uzumaki wstał, poszedł do łazienki się umyć. Kiedy wyszedł odświeżony usiadł na parapecie, podniósł jeden z najmniej zapisanych zwojów i zaczął w nim pisać, co chwila przerywając, w celu spojrzenia na błękitne, bezchmurne niebo, aby zebrać myśli.
Kiedy płeć piękna wróciła do rezydencji była godzina dwudziesta druga. Zjadły kolację i porozchodziły się po pokojach. Neagi już miała wchodzić do siebie, kiedy pewna myśl zaświtała jej w głowie. Podeszła do pokoju Czarnego Mędrca i otworzyła drzwi.
Tak jak myślała. Nie było go w łóżku. Otworzyła szerzej drzwi zaczęła się rozglądać, w poszukiwaniu chłopaka. Namierzyła go stosunkowo szybko w tych ciemnościach.
Siedział na parapecie, ze zwojem w rękach, jego wzrok wlepiony był w księżyc, nie zwracał uwagi na to, co dzieje się dookoła niego.
Kiedy wyszły, była godzina szesnasta. Dlatego Uzumaki wstał, poszedł do łazienki się umyć. Kiedy wyszedł odświeżony usiadł na parapecie, podniósł jeden z najmniej zapisanych zwojów i zaczął w nim pisać, co chwila przerywając, w celu spojrzenia na błękitne, bezchmurne niebo, aby zebrać myśli.
Kiedy płeć piękna wróciła do rezydencji była godzina dwudziesta druga. Zjadły kolację i porozchodziły się po pokojach. Neagi już miała wchodzić do siebie, kiedy pewna myśl zaświtała jej w głowie. Podeszła do pokoju Czarnego Mędrca i otworzyła drzwi.
Tak jak myślała. Nie było go w łóżku. Otworzyła szerzej drzwi zaczęła się rozglądać, w poszukiwaniu chłopaka. Namierzyła go stosunkowo szybko w tych ciemnościach.
Siedział na parapecie, ze zwojem w rękach, jego wzrok wlepiony był w księżyc, nie zwracał uwagi na to, co dzieje się dookoła niego.
–
Przecież zabroniłam ci wychodzić z łóżka – jej cichy głos rozchodzący się po pomieszczeniu przestraszył lekko blondyna, który stracił równowagę i uderzył prosto w ziemię.
Ta sytuacja była na tyle komiczna, że zaśmiała się głośno i zapaliła światło.
Ta sytuacja była na tyle komiczna, że zaśmiała się głośno i zapaliła światło.
–
Kładź się do łóżka – rozkazała mu ostrym głosem, ten wolał nie ryzykować i wskoczył pod kołdrę, dziewczyna zgasiła światło i wyszła zostawiając drzwi otwarte, niebieskooki już chciał się podnieść, kiedy usłyszał dźwięk zamykanych drzwi, po chwili coś weszło mu pod kołdrę i przytuliło do niego – Siedź cicho, jesteś nieodpowiedzialny, dlatego nie zostawię cię samego nawet na krok
–
Ale dlaczego się do mnie przytulasz – wypalił lekko zmieszany
–
Odpowiedź jest prosta, jest mi zimno – stwierdziła tonem kończącym rozmowę – Dobranoc
–
Dobranoc
Rudowłosa dziewczyna obudziła się z rana i stwierdziła, że jest wyspana jak jeszcze nigdy dotąd. Podniosła głowię i zdziwiła się, że nie widzi poduszki a nagi tors mężczyzny. Okazało się, że spała na Naruto, a jemu to najzwyczajniej w świecie nie przeszkadzało. Spał dalej. Miała nadzieje, że nie obudzi się i zaczęła powoli wstawać.
Rudowłosa dziewczyna obudziła się z rana i stwierdziła, że jest wyspana jak jeszcze nigdy dotąd. Podniosła głowię i zdziwiła się, że nie widzi poduszki a nagi tors mężczyzny. Okazało się, że spała na Naruto, a jemu to najzwyczajniej w świecie nie przeszkadzało. Spał dalej. Miała nadzieje, że nie obudzi się i zaczęła powoli wstawać.
–
I jak się spało ? – usłyszała cichy głos
–
Dobrze – odparła zmieszana – Ile nie śpisz ?
–
A ja wiem, z godzinę ? Nie chciałem cię budzić – wyjaśnił, przez co na jej twarz wpłynął rumieniec wstydu – Dobra, dzisiaj już się czuję dobrze, może pozwolisz mi gdziekolwiek wyjść ?
–
A niby gdzie ?
–
Do Sasuke – wyjaśnił – Dawno się z nim nie widziałem
–
Ale Sasuke jeszcze nie ma
–
Jak to ?
–
Po wojnie dostał długoterminową misję, w wiosce piasku
–
Eh... – westchnął – W takim razie co ja mam robić ?
–
Leżeć
–
Ale ja się w łóżku zanudzę
–
Podesłać ci Keia albo Yoh ?
–
Mają co innego do roboty – stwierdził – Dobra, poćwiczę sobie
–
Ani mi się waż !
–
Bo co mi zrobisz ?!
–
Chcesz się przekonać ?
–
Dawaj marcheweczko !
–
Jak mnie nazwałeś ?!
–
Marcheweczka ?
–
Idiota !
–
Zakład, że nie odpowiesz mi szczerze na jedno pytanie
–
Dawaj
–
Dlaczego się mną tak przejmujesz ?
–
Bo się o ciebie martwię ! – warknęła, a kiedy zrozumiała, co powiedziała odwróciła się i wyszła z pokoju, spodziewała się jakiejś docinki z jego strony, jednak nic takiego się nie zdarzyło, odważyła się odwrócić lekko głowę, żeby na niego spojrzeć
–
Dziękuję – usłyszała cichy szept chłopaka, jego oczy błyszczały dziwną radością, nie pojmowała o co mu chodzi
Nie odpowiedziała. Wyszła.
W kuchni zastrzeliły ją cztery pytające spojrzenia.
Nie odpowiedziała. Wyszła.
W kuchni zastrzeliły ją cztery pytające spojrzenia.
–
Gdzie żeś spała ? – zapytała Izy – Bo na pewno nie w swoim pokoju !
–
Nie interesuj się, bo kociej mordy dostaniesz – odparła jej i z uśmiechem na ustach zaczęła robić kanapki – Ups, za późno
Odpowiedź sama przyszła do kuchni.
Odpowiedź sama przyszła do kuchni.
–
Zaraz przyjedzie pizza – wyjaśnił – I Uchiha
Jedna z nich gwizdnęła przeciągle i wbiła spojrzenie w rudowłosą.
Jedna z nich gwizdnęła przeciągle i wbiła spojrzenie w rudowłosą.
–
Czekaj, czekaj, czekaj, TEN UCHIHA, Czerwony Sokół ? – zapytała jedna z dziewczyn
–
Ta... Czerwony Ptaszek...
–
Nazwij mnie jeszcze raz Czerwonym Ptaszkiem, a stracisz swojego – warknął mu – Siema, jestem Uchiha Sasuke i zaraz zabiję tego frajera, który przez swoją głupotę o mało nie zginął
–
Nie marudź – zaczął drapać się po głowie – Nie jest ze mną tak źle
–
Cholera, dziewczyny, powiedzcie mi jak to jest... na dźwięk jego imienia drżą wojska Iwa i Kumo, a ten zachowuje się jak dziecko !
–
Jak to na dźwięk jego imienia ?
–
Ten baran to Naruto Uzumaki, znany również jako Czarny Mędrzec
–
Nie no, Neg, nie dość, że przystojny to jeszcze sławny, masz szczęście dziewczyno – wypaliła bez myślenia Trish
–
Eee... że co ? Naruto, czy ja o czymś nie wiem ?
–
Nie wiem, czy ty o czymś nie wiesz, ale wiem na pewno, że ja o czymś nie wiem
–
Spokojnie chłopaki, moje koleżanki mają wybujałą wyobraźnie, bo nie wróciłam do siebie do pokoju wczoraj...
Tym razem to Sasuke gwizdnął przeciągle
Tym razem to Sasuke gwizdnął przeciągle
–
I ty Ptaszeczku przeciwko mnie ?!
–
Jak mnie nazwałeś ?
–
Ja ? Ja nic nie mówiłem
–
Serio ?
–
Serio !
–
A tak serio serio ?
–
To powiedziałem, że jesteś wolny i poszukujesz miłości – wydarł się powodując u dziewczyn atak niekontrolowanego śmiechu – Umieściłem w gazecie ogłoszenie „Szukam przyjaciela/przyjaciółki do seksu bez zobowiązań, gorący Sas”
–
Jak byś to zrobił, to bym cię zamordował
–
Wiem – strzelił banana, w tym momencie rozległ się dzwonek do drzwi – Zaraz Wracam !
Trzy minuty później wszedł do kuchni z ośmioma opakowaniami Pizzy.
Trzy minuty później wszedł do kuchni z ośmioma opakowaniami Pizzy.
–
I kto ci to zje ? – zapytała się Neagi
–
Ja ! – wypiął dumnie pierś
–
Jedz i do łóżka, masz zaaplikowany tydzień leżenia
–
Nie ! Błagam, wszystko tylko nie to !
–
Mam przysłać do ciebie do łóżka... Sakurę, żebyś się nie nudził ?
–
Jak bym chciał prostytutkę, to zadzwonił bym pod 0 700 – odpowiedział, powodując kolejny wybuch śmiechu – No co, taka prawda !
–
A Ino ?
–
Powtórka !
–
A może Sasuke ? – zapytała z przekąsem
–
Sasuke, kochanie, zapraszam cię do mego łoża !
–
Ah, dziękuję, dziękuję, skorzystam !
Ryknęli niepohamowanym, dzikim śmiechem.
Ryknęli niepohamowanym, dzikim śmiechem.
–
Dobra, chłopaki, uspokójcie się ! – poprosiła – Naruto, mogła bym cię prosić, żebyś usiadł i zjadł normalnie ?
–
Dla ciebie wszystko
Na jej twarz wpłynął lekki rumieniec.
Na jej twarz wpłynął lekki rumieniec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz